Karta telefonu przeładowana zdjęciami dzieci, a na żadnym nie ma Was? Dziesięć ujęć uciekającego synka ale trudno znaleźć choć jedno ostre? Tata skutecznie unika bycia „złapanym” i mamy w kadrze co najwyżej tył jego głowy ? Brzmi znajomo?

Przyznajcie się, czy jest choć 1 udane zdjęcie , na którym jesteście wszyscy? Takie , które chętnie wsadzicie w ramkę i powiesicie na ścianie?

Dlatego właśnie gorąco namawiam, aby znaleźć 1 dzień, zebrać całą rodzinkę i spotkać się na wspólnej sesji rodzinnej. Zapewniam, że nie będę Was sztywno ustawiać, skupię się na dobrej zabawie, na Waszych emocjach. Umówimy się w plenerze, w takim miejscu, gdzie będziecie czuli się swobodnie, pójdziemy razem na spacer, na plażę, do lasu. Dajcie się zaprosić!